Przejdź do treści

Do M***

    Wieszcz napisał wiersz w 1823 roku dla Maryli Wereszczakówny kiedy była już mężatką. Są to wyobrażenie Mickiewicza, rozmowa, która się nigdy nie odbyła między kochankami.

    Jako, że rok 2022 jest rokiem romantyzmu polskiego, a w 2023 mija dwieście lat od stworzenia tego erotyku i opublikowaniu go w Balladach i romansach, postanowiłam stworzyć wiersz bazujący na pierwowzorze.

    Precz z moich oczu!… posłucham od razu,

    choć czasem zerknę nieśmiało przez ramię

    myśląc o dawnych miłości wyrazu,

    bo moich uczuć nigdy nic nie złamie.

    Maryla to nie pierwsza ukochana

    w życiu wieszcza, Ty moim też nie byłeś.

    Mimo to chcę być przez Ciebie wybrana

    na wieki. Choć na krótko się ukryłeś.

    Te miejsca, w które razem chodziliśmy

    szepczą historię odnowy relacji,

    łza, pojednanie – znak, że walczyliśmy

    pisząc tekst według prawdziwej narracji.

    Choć sprzedałbyś mnie za trzydzieści złotych

    [choć przy obecnej inflacji to mało],

    choć nie kupiłbyś butów szczerozłotych,

    choć mniej byś wydał, gdyby się tak dało…

    Uśmiechnij się, wiesz przecież, że żartuję,

    bo ideałem się nie nazwę sama,

    złotych dodatków nigdy nie kupuję,

    nie wystroję się na łonie Abrama.

    Tęsknię raczej do planów i dyskusji,

    czytania wierszy i wspólnej nauki,

    wiedzy i wiary, osobistej misji,

    z której powstaje coś z piękna i sztuki.

    Chcieliśmy wznieść się na skrzydłach, ściągnęli

    nas, nastąpiło bolesne zderzenie.

    Welon, garnitur dla innych par wzięli,

    a nam zostało miodowe wspomnienie.

    Słuchaj dziewczyno! Ja nie słucham tego

    patrząc na naszą wspólną fotografię

    mimo obecnie serca zamkniętego,

    którego spalić w ogniu nie potrafię.

    Zapomnieć Ciebie? Nie! To wbrew naturze.

    Chcę pielęgnować znów naszą znajomość

    nawet jeżeli czekają nas burze

    wspierać gestami czy poprzez wiadomość.

    Miejsca, do których razem chodziliśmy

    szepczą historię odnowy relacji

    łza, pojednanie – znak, że walczyliśmy

    pisząc tekst według prawdziwej narracji.


    Oto fragment filmu Trędowata, w którym tytułowa bohaterka śpiewa pierwsze strofy Do M***:


    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *