Przejdź do treści

Miłość starożytnych Greków

    Grecy pozostawili nam wspaniałą spuściznę literacką i kulturową. Ich mity uczą się już dzieci w podstawówce. Wielu zna i potrafi powiedzieć o stylu doryckim, jońskim i koryńskim. Jeżeli jednak chodzi o miłość, to nie jest już tak kolorowo. Warto jednak czegoś się dowiedzieć, bo każdy przecież kiedyś kochał.

    J. Lee, Skala LAS

    Skala ta opisuje sześcioelementowe postrzeganie miłości według starożytnych Greków, opracowaną przez Johna Lee (1973). Skrót pochodzi od Love Attitudes Scale (skala postaw miłości). Psycholog dokonał podziału na trzy podstawowe sposoby kochania i trzy, które z nich wynikają. Pierwsza grupa to: storge, eros i ludus, a pochodne to: pragma, mania i agape.

    Oto ich krótkie wyjaśnienie:

    Storge miłość przyjacielska, rozumiana jako świadoma decyzja poznania drugiej osoby, bardzo naturalistyczna.

    Eros można określić słowem zakochanie, silny pociąg fizyczny, intensywne emocje.

    Ludus miłość to gra, zabawa, oszukiwanie i nieujawnianie prawdy, przedmiotowe podejście do drugiej osoby. Wiele ludzi nie nazwałoby takiego związku miłością. Dla obdarzanej osoby takim uczuciem sytuacja niegodna pozazdroszczenia.

    [To że moim ulubionym kolorem jest niebieski to wcale nie oznacza, że kocham miłością ludyczną].

    Z tych podstawowych powstają pozostałe:

    Pragma (Storge i Ludus) jest to miłość nastawiona na konkretne korzyści. Oceniana jest „wartość rynkowa” partnera, lista pożądanych cech. Nie ma w tej miłości ani boskich uniesień ani potępieńczych cierpień.

    Mania (Eros i Ludus) miłość obsesyjna, zaborcza. Zaangażowanie jest kierowane lękiem, że można stracić drugą osobę. Grecy nazwali ją theia mania, boskim szaleństwem. Miłość ta waha się między ekstazą a agonią i zwykle nie kończy się szczęśliwie.

    Agape (Storge i Eros) miłość gotowa do poświęceń, ofiar, człowiek kocha bezinteresownie. Jest to najrzadszy i najdoskonalszy ze wszystkich rodzajów. Właśnie agape miał na myśli św. Paweł w hymnie o miłości (1 Kor 13).

    Jaki jest Twój styl kochania? Sprawdź to.

    Clyde Hendrich i Susan Hendrich na podstawie badań nad teorią J. Lee stworzyli w 1986 kwestionariusz pozwalający mierzyć sześć typów miłości. Skonstruowali szereg 42 twierdzeń, z których każde odnosi się do jednego typu miłości. Osoby badane miały określić w skali od 1 (zupełnie się nie zgadzam) do 5 (całkowicie się zgadzam) odpowiedzi na pytania. Suma odpowiedzi informuje jak silna jest skłonność do przeżywania danej miłości.

    Skala postaw miłości – test

    1. Już od pierwszego spotkania coś nas przyciągnęło do siebie.
    2. Próbuję trzymać go trochę w niepewności co do mojego zaangażowania w nasz związek.
    3. Dopiero gdy go jakiś czas kochałam, zdałam sobie sprawę z tej miłości.
    4. Zanim się z kimś zwiążę, próbuję sobie wyobrazić, kim on się stanie w przyszłości.
    5. Kiedy źle się dzieje między nami, dostaję rozstroju żołądka.
    6. Próbuję własnymi siłami mu pomóc, gdy znajdzie się w kłopotach.
    7. Pomiędzy nami zachodzi coś w rodzaju właściwej reakcji chemicznej.
    8. Nic mu się nie stanie, jeżeli pewnych rzeczy o mnie nie będzie wiedział.
    9. Nie potrafię kogoś pokochać, jeśli najpierw nie zacznę się o kogoś troszczyć.
    10. Próbuję starannie zaplanować swoje życie, zanim wybiorę sobie partnera.
    11. Kiedy nie udaje mi się związek, w który byłam mocno zaangażowana, wpadam w taką depresję, że nawet zdarzało mi się myśleć o samobójstwie.
    12. Raczej sama wolałabym cierpieć niż pozwolić by on cierpiał.
    13. Nasza miłość fizyczna jest bardzo intensywna i satysfakcjonująca.
    14. Czasami bywam w sytuacji takiej, że muszę uważać, aby żaden z moich partnerów nie dowiedział się o istnieniu drugiego.
    15. Do dziś pozostaję w przyjaznych stosunkach z prawie każdym, kogo kiedyś kochałam.
    16. Najlepiej jest kochać kogoś o podobnych poglądach i doświadczeniach życiowych.
    17. Czasami myśl o tym, że jestem zakochana, tak mnie pobudza, że nie mogę zasnąć.
    18. Nie potrafię być szczęśliwa, dopóki nie przedłożę jego szczęścia nad swoje własne.
    19. Myślę, że byliśmy dla siebie nawzajem przeznaczeni.
    20. Bez trudu i dość szybko otrząsam się z nieudanego związku.
    21. Najlepsza miłość wyrasta z długotrwałej przyjaźni.
    22. Głównym kryterium przy wyborze partnera jest dla mnie to, jak zapatruje się on na moją rodzinę.
    23. Kiedy on nie zwraca na mnie uwagi, pogarsza się moje samopoczucie fizyczne.
    24. Zwykle skłonna jestem poświęcić moje pragnienia, jeżeli pozwoliłoby mu to zrealizować jego własne.
    25. Oboje bardzo szybko się zaangażowaliśmy emocjonalnie w nasz związek.
    26. Myślę, że mój partner zdenerwowałby się, gdyby dowiedział się o niektórych rzeczach, jakie robię z innymi osobami.
    27. Trudno dokładnie określić moment, w jakim zakochaliśmy się w sobie.
    28. Ważną sprawą przy wyborze partnera jest to, czy okaże się on dobrym ojcem.
    29. Kiedy jestem zakochana, mam kłopoty ze skoncentrowaniem się na czymkolwiek innym.
    30. Mój partner może używać według własnej chęci wszystkiego, co do mnie należy.
    31. Naprawdę dobrze się rozumiemy nawzajem.
    32. Kiedy mój partner zbytnio się ode mnie uzależni, mam ochotę trochę się wycofać.
    33. Miłość jest w rzeczywistości głęboką przyjaźnią, a nie jakimś, tajemniczym uczuciem.
    34. Jednym z kryteriów wyboru partnera jest to, jak zapatruje się on na moją pracę zawodową.
    35. Nie potrafię się zrelaksować, kiedy podejrzewam, że on jest w danej chwili z kimś innym.
    36. Nawet jeśli rozgniewa się na mnie, nadal w pełni go kocham.
    37. Uważam, że on doskonale pasuje do mojego ideału urody fizycznej.
    38. Lubię trochę bawić się w miłość z kilkoma różnymi partnerami.
    39. Moje najbardziej udane związki miłosne wyrastały z dobrej przyjaźni.
    40. Zanim się z kimś zwiąże na poważnie, próbuję się zorientować, jakie cechy są dziedziczone w jego rodzinie, na wszelki wypadek gdybyśmy mieli kiedyś dzieci.
    41. Kiedy on nie zwraca na mnie uwagi choćby przez chwilę, zdarza mi się robić różne głupie rzeczy, by odzyskać jego zainteresowanie.
    42. Dla niego wytrzymałabym wszystko.

    Skala postaw miłości – odpowiedzi

    Wysoka punktacja za dany rodzaj miłości, a, co za tym idzie, ważność tej miłości, to ponad 21 punktów.

    DoErosaodnoszą się stwierdzenia nr 1, 7, 13. 19, 25, 31 i 37.

    Ludus: 2, 8, 14, 20, 26, 32 i 38.

    Storge: 3, 9, 15, 21, 27, 33 i 39.

    Pragma: 4, 10, 16, 22, 28, 34 i 40.

    Mania: 5, 11, 17, 23, 29, 35 i 41.

    Agape: 6, 12, 18, 24, 30, 36 i 42.

    Sześć rodzajów miłości Greków czy może więcej?

    Eros, storge, ludus, mania, pragma, agape, filia (philia), filautia, xenia – tyle słów i tyle znaczeń.

    Sześć pierwszych już opisałam, ale czym są pozostałe?

    Filia – miłość przyjacielska, jest lojalna, wierna, nastawiona na spokojne towarzyszenie drugiej osobie podczas życiowych wędrówek.

    Filautia – miłość do samego siebie. Żeby pokochać drugą osobę trzeba być w harmonii również z własną duszą i osobowością. Jest to zdrowa relacja do samego siebie, w przeciwieństwie do narcyzmu.

    Xenia – gościnność, która dla Greków była czymś świętym. Przyjmując gościa pod swój dach podejrzewali, że może być to któryś z bogów. Taka postawa wyraża się w maksymie: „Hospes hospiti sacer”. „Gość jest dla gospodarza święty”. Nazwa pochodzi od gr. xenos – obcy.

    W takim rozróżnieniu miłość storge jest miłością przyjacielską i rodzinną, przywiązaniem.

    C. S. Lewis, Cztery miłości

    Autor Opowieści z Narnii również opisał miłości hellenistów jednakże skupił się na czterech rodzajach: storge (przywiązanie), filia (przyjaźń), eros (zakochanie) i caritas (agape, miłość altruistyczna, która pochodzi od Boga).

    Przywiązanie

    Lewis zaczyna od najpokorniejszej i najbardziej rozpowszechnionej miłości. Przywiązanie, zwłaszcza rodziców do potomstwa, następuje na zbliżonym do zwierząt poziomie.

    W tej miłości nie trzeba być do siebie dopasowanym, syn np. może być kompletnym debilem, a i tak rodzice i bracia będą go kochać. Ta miłość wymaga jednak dobrego poznania „obiektu”. Nie wystawiamy jej na pokaz, ale przemyka się przez nasze życie, jest swojska, zwyczajna. Mimo to współgra z innymi rodzajami miłości i dopełnia je. Im szlachetniejsze jest nasze przywiązanie, tym lepiej wie ono jak w danej sytuacji powinniśmy się zachować. Każda miłość ma swoją sztukę kochania. Przywiązanie jest wspaniałe i piękne, ale jeśli zapanuje niepodzielnie nad życiem człowieka, ziarno zła zacznie kiełkować.

    Przyjaźń

    Przyjaźń jest najmniej uzależniona od naszych nerwów, najmniej wybuchowa. Nie wywołuje przyśpieszonego bicia serca, bladości, snów na jawie. Gatunek, z punktu widzenia biologii, jej nie potrzebuje. Dzięki Erosowi przyszliśmy na ten świat, dzięki przywiązaniu zostaliśmy odchowani, ale bez przyjaźni moglibyśmy się obejść. Jest ona zbędna jak literatura, filozofia czy sztuka. Nie utrzymuje życia, ale nadaje mu wartość.

    W tym rodzaju miłości – jak stwierdza Emerson – słowa: »Czy mnie kochasz?« znaczą: »Czy dostrzegasz tę samą prawdę co ja?«. Lewis wyjaśnia, że naszym przyjacielem może być człowiek, który zgadza się z nami, że pewne problemy, lekceważone przez innych, są jednak bardzo ważne.

    Przyjaźń, odwrotnie niż Eros, nie jest dociekliwa. Kiedy jesteśmy czyimś przyjacielem wcale nie musimy wiedzieć gdzie dana osoba pracuje czy ma żonę/męża. Oczywiście, dowiemy się wielu szczegółów z życia naszego przyjaciela, ale stanie się to raczej przypadkowo. Te informacje będą niejako tłem do innej opowieści.

    Ten kto uważa przyjaźń za coś gorszego, jedynie za maskę czy wytwór Erosa, zdradza się, że nigdy nie miał prawdziwego przyjaciela.

    Eros żąda nagich ciał, przyjaźń – nagich osobowości.

    Nie odkryjesz sojusznika, poety, filozofa czy chrześcijanina, patrząc mu w oczy, jak gdyby był twoją kochanką. Walcz raczej u jego boku, czytaj z nim, dyskutuj i módlcie się razem.

    C. S. Lewis Cztery miłości

    Tak jak inne przyrodzone miłości, tak również i ta, nie może o własnych siłach osiągnąć zbawienia. Jest miłością duchową i wskutek tego musi stawić czoła bardziej subtelnemu wrogowi. Żeby zachować swoją słodycz, powinna bardziej od innych wzywać Bożej pomocy.

    Przyjaźń nie jest nagrodą za naszą spostrzegawczość i dobry gust, któryśmy wykazali znajdując się wzajemnie. To narzędzie, za pośrednictwem którego Bóg objawia każdemu z nas piękno wszystkich pozostałych. To piękno, jak każde inne, pochodzi od Niego i w dobrej przyjaźni wzrasta dzięki Niemu właśnie poprzez przyjaźń, gdyż jest ona Jego narzędziem, służącym Mu nie tylko do objawienia, ale i do tworzenia. On wyprawił ucztę i On wybrał gości.

    Eros

    Jak wielką rzeczą jest miłość i jak przerażającą! Jednak jest w Erosie i w Wenus (pierwiastek zwierzęco-seksualny) pewien komizm. Ukochani nawet w najbardziej beznadziejnej sytuacji mogą śmiać się do siebie nawzajem. Choć dla postronnych może wydawać się to dziwne czy nawet niedorzeczne. Ważne, że są razem, a to w jakiej sytuacji, to jest już mniej istotne.

    Eros jest jednak niebezpieczny. Przemawiając jak bóg żąda całkowitego zaangażowania, wyrzeczenia się własnej istoty, aby w centrum postawić drugiego człowieka. Przynagla zarówno do dobrego jak i do złego. Jest on podobny do miłości Boga, ale przez podobieństwo. Jego całkowite zaangażowanie jest wzorem wobec tej miłości, którą powinniśmy okazywać Bogu i ludziom.

    Natomiast Eros, którego się bezgranicznie czci i jest się bezwzględnie posłusznym, staje się demonem. Będąc bosko obojętny na wymogi naszego egoizmu, buntuje się z ogromną pasją przeciw wszystkiemu co może mu stanąć na drodze. Prawdziwe niebezpieczeństwo nie polega bowiem na wzajemnym ubóstwianiu się kochanków, ale ubóstwianiu samego Erosa.

    Ta miłość nieproszona składa przysięgi i nic nie jest w stanie jej od tego powstrzymać. Będę zawsze wierna – to niemal pierwsze jej słowa. Sam fakt zakochania jest zdarzeniem tego typu, że mamy prawo odrzucać myśli o jego przemijalności. Ono przeskakuje potężny mur naszego samolubstwa, przekształca w altruizm nawet nasze upodobania, usuwa na bok osobiste szczęście i umieszcza w samym centrum naszego istnienia cudze sprawy. Spontanicznie wypełniliśmy (względem jednej osoby) przykazanie, kochając swego bliźniego jak siebie samego. Jest to obraz, przedsmak tego, czym powinniśmy się stać dla wszystkich, jeśli Sama Miłość zapanuje w nas niepodzielnie.

    Czciciele Erosa spodziewali się, że samo uczucie zdziała w ich życiu, i to na stałe, wszystko co potrzeba. Kiedy te nadzieje zawodzą, ludzie zrzucają winę na Erosa lub na partnerów. W rzeczywistości, Eros złożywszy swoje obietnice i ukazawszy nam w błyskawicznym skrócie, jakie mogłoby być ich spełnienie, zrobił „co do niego należało”. To my powinniśmy się starać, by nasze życie zestroiło się z tym co zobaczyliśmy w owym skrócie. Musimy prowadzić dalej dzieło Erosa, wówczas gdy jest nieobecny.

    W ten sposób Eros, podobnie jak inne miłości, ujawnia swoje prawdziwe oblicze. Robi to jednak bardziej przejmująco z powodu swej mocy, słodyczy i zaborczości. Dlatego właśnie potrzebuje pomocy i kierownictwa. Ten bóg umiera, lub zmienia się w demona, jeżeli nie jest posłuszny Bogu.

    Caritas

    Poprzednie miłości były miłościami przyrodzonymi, caritas (agape) jest nadprzyrodzoną cnotą, miłością-darem. Gdy Bóg zasadził ogród naszej jaźni i spowodował, że rosną w nim, kwitną i owocują miłości, ustanowił odpowiednio naszą wolę, żeby mogła je oporządzać. Narzędzie owo na niewiele się jednak przyda, jeżeli nie spłynie na niego deszcz i promienie słońca Jego łaski.

    Nie ma bezpiecznych lokat. Kochać – to znaczy być narażonym na cierpienie. Pokochaj cokolwiek, a niewątpliwie coś schwyci twoje serce w kleszcze; może ono nawet pęknąć. Jeśli chcesz być pewien, że pozostanie nietknięte, nie powinieneś go nikomu oddawać, nawet zwierzęciu. Opakuj serce starannie w ulubione nawyki i drobne przyzwyczajenia, unikaj wszelkich komplikacji, zamknij je bezpiecznie w szkatułę czy trumnę swego egoizmu. Ale w tej szkatule bezpiecznej, ciemnej, nieruchomej i dusznej serce się zmieni. Nie pęknie, ale stanie się nietłukące, niedostępne, nieprzejednane.

    Nie możemy zanadto kochać jakiegoś człowieka. Możemy go kochać zanadto w odniesieniu do naszej miłości względem Boga. Za mało kochając Boga popełniamy błąd, ranimy siebie i naszych bliźnich. Nie chodzi jednak o intensywność, o jakieś mistyczne uniesienia, bo te nie zdarzają się często, ale o to komu pierwszemu odpowiemy. Czyjemu wezwaniu ulegnie ostatecznie nasza wola?

    Chrystus mówi o tym bardzo wyraźnie:

    Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem.

    (Łk 14. 26)

    Jeżeli te ziemskie miłości przysłaniają nam wolę Boga musimy je z całą mocą odrzucić. Nie chodzi jednak, według Lewisa, o chowanie urazy czy radość z czyjegoś nieszczęścia (bo zwykle to kojarzymy z nienawiścią). Nienawidzić oznacza: odsunąć, przeciwstawić się, nie zgadzać się na żadne ustępstwo wobec ukochanej istoty, jeśli wypowiada ona choćby najsłabszym, najżałośniejszym głosem słowa podszepnięte przez szatana.

    Wymaga to dużej mądrości, wiedzieć kiedy przyjdzie właściwy czas.

    Kiedy zobaczymy oblicze Boga, przekonamy się, że znaliśmy je zawsze. On brał udział we wszystkich ziemskich przeżyciach naszych bezgrzesznych miłości. On je stwarzał, podsycał, dzień po dniu nimi kierował. Wszystko, co w nich było prawdziwą miłością, należało, nawet tu na ziemi, bardziej do Niego niż do nas, a do nas dlatego, że było Jego. W niebie nie będzie ani obawy, ani obowiązku odwrócenia się od tych, których kochaliśmy na ziemi.

    Ta miłość jest wszystkim czego potrzebuje człowiek. Bóg jest miłością i może odsłaniać przed nami nasze piękno jak i piękno innych ludzi oraz, przede wszystkim, Siebie.

    W jakim kolorze kochasz? Który z rodzajów miłości jest Ci najbliższy?


    Bibliografia:

    Lee J. A., Colours Of Love: An Exploration Of The Ways Of Loving, Toronto 1973, https://www.goodreads.com/en/book/show/1498965.Colours_Of_Love [review]

    Lewis C. S., Cztery miłości, http://www.madel.jezuici.pl/rodzina/C-S-Lewis-Cztery-milosci.html

    Nadolski B., Gościnność w starożytności i pierwotnym Kościele, https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/petrus_2015_goscinnosc_00.html

    Rostowski J., Zarys psychologii małżeństwa: Psychologiczne uwarunkowania dobrego związku małżeńskiego, Warszawa 1987.

    Wojciszke B., Psychologia miłości. Intymność, namiętność, zaangażowanie, Gdańsk 2003.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *