Oto mój wiersz z okazji zbliżających się świąt wielkanocnych. Może ma sens, może nie ma, ale polecam przeczytać do końca.
Unieśmy ręce i serca zmęczone Modlitwami i postem, i jałmużną, Afirmacjami bez dusz, udręczone Rachunki sumień. Komu jestem dłużną: Łagodność, cierpliwość, dobroć i wierność, Jeżeli Słowo zmienia kształt świata? Elohim, Jeden w Trzech, słodycz i miłość. Zobacz! Zbawienie zabiera zło, zmiata Uprzedzenia wobec drugiego. Amen. Skończę tylko kilkadziesiąt wieczorów I dam notariuszowi mój testament, Święty prawie… bez cudów, bez pozorów. Mrokami duszy karmię biedną wiarę – Intratnie szukam krzyża i cierpienia, Ewentualnie chcę nieba na miarę. Razem byłoby lżej, takie marzenia. Ćwiczę w czytaniu listu miłosnego, Podesłałeś dwa tysiąclecia temu Określam cel, odbiorcę konkretnego: Kłamcę, złodzieja, życiem zmęczonego. Oddaję kilka przesyłek z grzechami, Nie pamiętam ile się nawarstwiło, Ale wierzę w przebaczenie z kwiatami Łamię z dobrocią, by w sercu utkwiło.
A teraz przeczytaj pierwsze litery w każdym wersie.