Szlag mnie trafia jak słyszę niektóre propozycje z poniższej listy.
Miłość jest ślepa
Nie ma nic bardziej widzącego od miłości. Namiętność może być ślepa, pożądanie, obsesja, ale nie miłość. Ona, mówię o prawdziwej miłości, przywraca ludziom wzrok. Tak jak zakochanie sprawia, że widzimy tę drugą osobę jako ideał, tak miłość widzi te wady i w sposób wolny i bezinteresowny chce przemieniać je w szlachetność.
Przeciwieństwa się przyciągają
Drobne różnice mogą fascynować i inspirować, ale bycie kompletnie różnymi na dłuższą metę raczej nie zda egzaminu. W związku muszą być jakieś punkty wspólne, coś co będzie Was spajać silniej niż klej.
Nienawiść to przeciwieństwo miłości
Przeciwieństwem miłości może być obojętność czy strach, ale nienawiść? Tutaj bym ponownie polemizowała.
Jeżeli kochasz to nie odejdziesz
Jeżeli kochasz to wrócisz, jednak czasami trzeba odejść, jak mówił św. Paweł: Nie odbierajcie siebie jedno drugiemu, chyba że za wspólną zgodą, by oddać się modlitwie; a potem znowu bądźcie razem […]*.
Wystarczy, że znajdę tę konkretną osobę i będzie idealnie
W każdym związku są kryzysy. Czy to oznacza, że po jednej, nawet poważniejszej, kłótni stwierdzam, że on jest beznadziejny i rzucam mu w twarz pierścionkiem zaręczynowym? Nie.
Co myślisz o powyższych zdaniach? Zgadzasz się z nimi, a może masz zupełnie inne zdanie?
* Biblia Pierwszego Kościoła, 1 Kor 7,5